sobota, 13 września 2014

51# Błękitny zamek - Lucy Maud Montgomery


Tytuł oryginalny: "The Blue Castle"
Oryginalny język: angielski
Wydawnictwo: Egmont
Rodzaj: literatura kobieca
Ilość stron: 280
Cena: 25 zł

"Valancy Striling ma trudne życie. W wieku dwudziestu dziewięciu lat ciągle mieszka z matką i ciotką, które traktują ją jak dziecko. Reszta krewnych dokucza jej z powodu staropanieństwa. Przed szarą rzeczywistością dziewczyna ucieka w świat fantazji – tam, w Błękitnym Zamku, adorują ją najprzystojniejsi rycerze.
Pewnego dnia Valancy dowiaduje się, że jest śmiertelnie chora. Postanawia zwalczyć nieśmiałość i zacząć żyć pełnią życia. Czy uda jej się usamodzielnić? Czy przeżyje szaloną przygodę rodem z powieści jej ulubionego autora? 
I czy odnajdzie miłość?
Niezwykła opowieść o sile charakteru, którą każdy może w sobie odkryć."
Opis z tyłu książki

Od kiedy dowiedziałam się o istnieniu tej książki od razu zamierzałam ją przeczytać. Za jeden ze swoich życiowych celi wybrałam sobie bowiem zapoznanie się ze wszystkimi książkami Lucy Maud Montgomery. Na razie na swoim koncie mam dwie części "Ani z Zielonego wzgórza" i dwie części trylogii o Emilce (niedługo będę czytała ostatnią). Kiedy się dowiedziałam o tej jednotomówce (za sprawą mojej przyjaciółki) nie mogłam przestać o niej myśleć. Kiedy wreszcie ją zdobyłam od razu zabrałam się do czytania.

Z góry założyłam (a przeczytanie opisu mnie w tym utwierdziło), że Valancy obdarzona będzie niezwykłą wyobraźnią (jak zresztą wszystkie bohaterki książek pani Montgomery, z którymi miałam okazje się zaprzyjaźnić). Nie pomyliłam się. Mimo swojej dorosłości (29 lat) Valancy cechowała się niezwykłą wyobraźnią i wrażliwością na wszelkie piękno. Naprawdę zachwyciła mnie ta postać i dała mi do myślenia. Czasami jednak było mi jej naprawdę ogromnie szkoda. Działo się tak wtedy, kiedy wspominała ona swoją przeszłość - życie w cieniu kuzynki Olivii, brak akceptacji ze strony bliskich, zero znajomych - to naprawdę musiało być bolesne i często zastanawiałam się, dlaczego główna bohaterka musiała tak ogromnie cierpieć, i dlaczego miała umrzeć zanim zaznała prawdziwego życia.
Choroba jej jednak mimo wszystko pomogła. Można by nawet powiedzieć, że ją uwolniła. Dała jej drugą szansę na życie, którego zawsze pragnęła.
W książce temat choroby jest poruszany rzadko, a mimo to wszystko skupia się wokół niej. To ona jest przyczyną całego dobra, jakie miało miejsce w życiu Valancy. Sama bohaterka jak najrzadziej stara się myśleć o śmierci i po prostu korzystać z życia, które jej pozostało.
Powieść chce pokazać innym, że nie można żyć w ukryciu. Trzeba korzystać z czasu, który jest nam dany. I tak wszystko się kiedyś skończy, a naszych błędów nikt nie będzie pamiętał wiecznie. Trzeba więc próbować różnych rzeczy, aby w końcu znaleźć swoje miejsce.

"Odkąd pamiętała, życie wionęło nudą, bezbarwne i pozbawione smaku. Teraz natknęła się na polanę zarośniętą fiołkami, ciemnymi i wonnymi - tylko zrywać!"

Jeszcze jedna rzecz, która uwiodła mnie w książce to piękne opisy przyrody jakimi posłużyła się pisarka. Są one tak bajeczne, że natychmiast chciałoby się znaleźć obok Valancy wędrującej przez las jesienią, albo płynącej łódką po jeziorze. Zapragnęłam tak jak ona obcować z przyrodą każdego dnia i żyć z nią w harmonii. Chociaż kto wie. Może mnie też kiedyś czeka coś takiego?

"Błękitny zamek" jest książką o chorobie, a jednocześnie nie jest książką o chorobie. Bardziej mówi o poszukiwaniu swojej drugiej połówki i miejsca we wszechświecie, o poznaniu własnych wartości i za podążaniem za głosem serca. Ta piękna powieść sprawiła, że było mi jednocześnie radośnie i smutno, przez nią nie wiedziałam co z sobą zrobić.
Przeczytajcie, a nie pożałujecie!

6 komentarzy:

  1. Właśnie miałam tej książki szukać, ale słyszałam, że premiera tego pięknego wydania będzie dopiero w czerwcu 2015. Mama czytała tę książkę i była zachwycona, więc i ja z chęcią po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama nie wie, nie bardzo lubię smutne książki. Pozostawię sobie ten tytuł na moment, kiedy będę miała ochotę na coś cięższego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to się mogło stać, że ja wierna fanka rudowłosej Ani, nie czytałam powieści, którą tak pięknie zrecenzowałaś? Wyczuwam po przeczytaniu Twojej ślicznej recenzji jakąś wycieczkę do biblioteki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam niemal wszystkie powieści Montgomery, a właśnie ta książka jest jedną z nielicznych:) Twója piękna recenzja jeszcze bardziej zmotywowała mnie, żeby przeczytać "Błękitny Zamek". No i to nowe wydanie Egmontu, cudeńko:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta książka jest cudowna. Czytałam ją rok temu, ale chyba znów ją wypożyczę....

    OdpowiedzUsuń
  6. na pewno sięgnę po tą książkę:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje wszystkim za komentarze ♥ One naprawdę motywują i dają siłę do dalszej pracy♥
Uwaga: komentarze wulgarne i niemiłe będą usuwane! Możecie wyrażać swoje zdanie, ale w kulturalny sposób.
Możecie się również reklamować, ale jak przeczytacie post i coś o nim napiszecie. Nie będę udostępniała komentarzy typu: "Fajny wpis + 3 linki na bloga itp." Reklamować to wszystko możecie w zakładce "Zareklamuj się" :-)
Za wszystkie miłe rzeczy jeszcze raz dziękuje ;-)