Tytuł oryginalny: "Zac and Mia"
Oryginalny język: angielski
Wydawnictwo: Feeria
Oryginalny język: angielski
Wydawnictwo: Feeria
Rodzaj: młodzieżowe
Ilość stron: 331
Cena: 29,90 zł
Ilość stron: 331
Cena: 29,90 zł
"Wyobraź sobie, że masz 17 lat... i leżysz przez miesiąc w szpitalnej izolatce, dochodząc do siebie po przeszczepie szpiku. Masz białaczkę. Cały twój świat staje w miejscu. Na oddziale wokół ciebie są sami staruszkowie po sześćdziesiątce, którzy nie łapią nic z twojej rzeczywistości. Kiedy do pokoju obok trafia dziewczyna w twoim wieku, trudno się nią nie zainteresować..."
Zaczynając czytać "Zac i Mia" bardzo się bałam, że będzie to w pewnym stopniu powielenie "Gwiazd naszych wina". Ogółem tematyka książek wydała mi się być bardzo podobna. A patrząc na sukces książek Johna Greena nie zdziwiłabym się, gdyby ktoś chciałby się na nim wzorować licząc na podobne osiągnięcia.
Myliłam się jednak. "Zac i Mia" okazało się być książką... o wiele luźniejszą, jeżeli w ogóle można tak mówić o tego typu powieściach powieściach. Tematyka książki również nie krążyła cały czas wokół choroby. Mimo, że temat ten cały czas był widoczny gdzieś w tle, to dało się zapomnieć o jego obecności.
Książka spodobała mi się i mimo, że nie była jakaś bardzo wyjątkowa, to dało się w niej znaleźć odpowiedzi, na najważniejsze życiowe pytania.
Głównych bohaterów polubiłam ogromnie i już po odłożeniu powieści żałowałam, że moja przygoda z nimi nie mogła trwać dłużej. Trudno mi za to wybrać kogo z nich lubię bardziej - Mia to buntowniczka kryjąca się ze swoimi uczuciami, poszukująca miłości i szczęścia, Zac natomiast jest sympatyczny i mimo, że jego statystyki nie są bardzo wysokie, stara się optymistycznie patrzeć na świat. Z czasem jednak wszystko ulega zmianie. W głównych bohaterach wyzwalają się emocje, jakich nigdy wcześniej nie doświadczyli. Muszą się nauczyć z nimi radzić.
Postacie w książce nie są jednogłośnie pozytywne i negatywne. Każda jest inna - mają swoje wady i zalety, tak jak w prawdziwym życiu. To jest właśnie niezwykłe w tej powieści - musimy poznać obie strony bohatera i nauczyć się je akceptować. Dobra lekcja życia.
Książka nauczyła mnie wielu nowych rzeczy. A głównie tego, jak pocieszyć przyjaciela w cierpieniu. Tej lekcji szczególnie potrzebowałam, bo często życie stawia nas przed trudnymi sytuacjami w których trudno nam komuś pomóc a łatwiej go zranić. Naprawdę bardzo się cieszę, że sięgnęłam po tę książkę. Was również zachęcam do przeczytania jej.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Feeria
Jeśli się kiedyś na nią natknę, to z pewnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuńhttp://recenzjemysterieux.blogspot.com