Oryginalny tytuł: "W imię miłości"
Oryginalny język: Polski
Autor: Katarzyna Michalak
Rodzaj: literatura kobieca
Ilość stron: 270
Wydawnictwo: Wydawnictwo literackie
Data wydania: 2013 rok
Cena: 32, 90
Moja ocena: 8/10
"Zazdrość rodzi się z pożądania cudzej własności. Natomiast smutek – z utraty tego, co się już raz posiadało." (Katarzyna Michalak "W imię miłości")
Ania - tak nazywa się główna bohaterka opowiadania Katarzyny Michalak. Na jego okładce widzimy porównanie do "Ani z Zielonego Wzgórza" (no może nie do końca porównanie, ale na przykład mi się to skojarzyło). Po prostu zbierzmy fakty: ruda dziewczynka imieniem Ania, ma chorą bardzo chorą matkę, więc przyjeżdża do dziadka na Jabłoniowe Wzgórze. Może niektórzy dopatrzą się w tym podobieństwa z Anią Shirley a może nie. Wracając do książki. Ania pojawia się na Jabłoniowym wzgórzu. Jest mała, jednak przeszła już bardzo dużo i teraz boi się kolejnego odrzucenia.
Ania - tak nazywa się główna bohaterka opowiadania Katarzyny Michalak. Na jego okładce widzimy porównanie do "Ani z Zielonego Wzgórza" (no może nie do końca porównanie, ale na przykład mi się to skojarzyło). Po prostu zbierzmy fakty: ruda dziewczynka imieniem Ania, ma chorą bardzo chorą matkę, więc przyjeżdża do dziadka na Jabłoniowe Wzgórze. Może niektórzy dopatrzą się w tym podobieństwa z Anią Shirley a może nie. Wracając do książki. Ania pojawia się na Jabłoniowym wzgórzu. Jest mała, jednak przeszła już bardzo dużo i teraz boi się kolejnego odrzucenia.
Ania jest naprawdę odważną dziewczynką. Nie chce trafić do sierocińca, a z prośbą o pomoc zwraca się tylko w nagłych wypadkach. I właśnie taki wypadek sprawia, że mama dziewczynki trafia do szpitala na leczenie, a później niestety do hospicjum. Anka nie może zostać z matką, więc wyrusza w długą drogę, do dziadka, który kiedyś wyrzucił małą wnuczkę razem z matką ze swojego domu. Jak postąpi tym razem?
Tymczasem na peronie Ania spotyka miłego mężczyznę Neda, który również idzie na farmę pana Jabłoniowskiego (dziadka Ani) aby tam zatrudnić się w hodowli koni.
Książka bardzo mnie poruszyła. Po jej przeczytaniu powstał we mnie jakiś paradoks. Nie wiem, jak to możliwe, ale opowieść o Ani czyta się szybko i lekko, co nie pasuje do ciężkiego wątku książki. W niektórych momentach miałam jednak chęć przestać czytać, wyjść na ulicę i wykrzykiwać wszystkim o niesprawiedliwości świata. Książka Katarzyny Michalak naprawdę chwyta za serce i warta jest przeczytania.
PS. Teraz będę nadrabiała recenzje, więc kilka przybędzie ;)
Tymczasem na peronie Ania spotyka miłego mężczyznę Neda, który również idzie na farmę pana Jabłoniowskiego (dziadka Ani) aby tam zatrudnić się w hodowli koni.
Książka bardzo mnie poruszyła. Po jej przeczytaniu powstał we mnie jakiś paradoks. Nie wiem, jak to możliwe, ale opowieść o Ani czyta się szybko i lekko, co nie pasuje do ciężkiego wątku książki. W niektórych momentach miałam jednak chęć przestać czytać, wyjść na ulicę i wykrzykiwać wszystkim o niesprawiedliwości świata. Książka Katarzyny Michalak naprawdę chwyta za serce i warta jest przeczytania.
Zostałaś nominowana do Libster Blog Award więcej informacji tutaj - http://sophie-matt.blogspot.com/2013/11/liebser-blog-awards.html
OdpowiedzUsuńsophie-matt.blogspot.com
Ciekawa recenzja :) Czasami "ciężkie" wątki czyta się właśnie szybko np. "Kwiat pustyni" lub "Spalona żywcem". Tak działają książki, które swoją treścią niesamowicie potrafią wciągnąć czytelnika i chyba o to chodzi.
OdpowiedzUsuń