poniedziałek, 23 grudnia 2013

10# Nadnaturalista

 Tytuł oryginału: "Supernaturalist"
Oryginalny język: angielski
Autor: Eoin Colfer
Rodzaj: fantastyka/science fiction
Ilość stron: 313
Wydawnictwo: WAB
Rok wydania: 2004
Cena: 29,90
Moja ocena: 7/10










"Nadnaturalistę" dostałam, a raczej wygrałam już dawno, na konkursie recytatorskim. Kiedyś już widziałam tą (tą, czy tę? - nie jestem pewna) książkę w sklepie, ale jakoś mnie ona nie przekonała. Już pierwsza linijka opisu wydała mi się trochę odpychająca. Jednak może najpierw przedstawię wam o czy w ogóle jest ta książka. Wiem, że zaczęłam trochę pesymistycznie, jednak nie można powiedzieć, że książka jest zła. Jest fajna, jednak co mi się podobało a co nie napiszę za chwilę. A teraz nareszcie o tym co znajdziecie w książce!



Bohaterem opowiadania jest nastoletni Kosmonauty Górka. To jest właśnie ta rzecz, która sprawiła, że wydało mi się, że książka nie jest warta uwagi. Górka. Serio? Kiedy pokazałam to mojej dobrej koleżance nie mogłyśmy ze śmiechu z tego nazwiska. Może po angielsku jakoś to brzmiało, ale nie musieli tego tłumaczyć na polski. Ale wracając do tematu. Kosmo "mieszka" w Zakładzie dla Chłopców Nieznanego Pochodzenia imienia Klarysy Zdzierskiej. To jego całe życie. Kosmonauty nigdy nie widział swoich rodziców, nie wie jak wyglądali, kim byli, gdzie mieszkali. Jakby wcale ich nie było.
Pewnego dnia nadchodzi szansa ucieczki. Podczas "wycieczki" autobus, którym jadą wszyscy podopieczni zakładu rozbija się. Kosmo i jego kolega nie wiedzą jednak jeszcze co ich czeka.



Podobno książka miała być o odnajdywaniu siebie, o walce ze złem, ale przede wszystkim o tym "...jak trudno być nastolatkiem...". Rzeczywiście opowieść o Kosmo była między innymi o tym, ale nie podobał mi się sposób w jaki autor pisał o wszystkich wydarzeniach. Działy się one albo zbyt szybko, albo ciągnęły się niemiłosiernie. Ale nie ciągnęły się w sensie, że np.: "Ja już nie mogę się tego doczekać! Dlaczego ten czas się tak ciągnie?" tylko po prostu: "Ile jeszcze można czekać aż się coś wydarzy?!".
Kolejną rzeczą, która nie podobała mi się w książce Colfera było ułożenie wydarzeń. Wydawało się, że autor, zamiast z początku zaplanować sobie co się wydarzy, wymyślał wszystko na poczekaniu.
Podam tu przykład tutaj innej książki, którą czytałam (i pewnie czytała ją większość populacji na ziemi - nie mówię, że wszyscy lubią, i że wszystkim się podoba, ale ja akurat ją uwielbiam) mianowicie "Harry Potter". Już nawet nie ważne jaka część w każdej dało się zauważyć to, o czym zaraz napiszę. Mianowicie zaplanowanie i uporządkowanie wszystkich wydarzeń. W książce autorstwa J. K. Rowling, nawet najmniejszy i z początku niezauważalny szczegół, miał wielkie znaczenie w przyszłości. A tutaj albo wydarzenie uderzało w nas jak piorun, albo ciągnęło się jak ser na pizzy.



  Ostatnią rzeczą, jaka może rzucić się w oczy na okładce jest... tak. Często spotykane przez nas, Bibliofili... porównanie. Ale to nie wszystko! Tym razem pojawiły się dwa porównanie. Jedno do książki (na której podstawie nakręcono także film - "Oliwer Twist"), a drugie do filmu "Matrix. Mnie porównania nie denerwują, jestem na nie obojętna, jednak znam bardzo dużo osób (tak dużo, Dużo, DUŻO), które ich po prostu NIENAWIDZĄ. Ok spoko. Osobiście rozumiem jeszcze porównanie do książki. Ale do filmu?! To już lekka przesada. Każda książka przepełniona jest dziwną magią, tajemniczą więzią, która trafia do WYBRANYCH czytelników. Można powiedzieć, że to książki wybiera sobie właściciela. Ale, że FILM?! Na serio z tym rzeczywiście przesadzili. No, ale nic już nie można zrobić. Tak więc chciałam was po prostu ostrzec, że to porównanie (jak wiele innych, a może nawet wszystkie) jest błędne. Zresztą jak to napisała Karolina A. w komentarzu dotyczącym posta "Niezgodna" ( TUTAJ jest link do jej bloga również z recenzjami książek) "...Każda książka jest inna - jak ludzie :). Wiadomo nikt z nas nie lubi być porównywanym do innych :)..."



Nie mówię, że książka mi się nie podobała. Miała kilka (chociaż "DOSYĆ MAŁO") ciekawych fragmentów, jednak nie aż tyle, aby zaspokoić mój głód literacki. Było tego za mało i po prostu trochę to nudziło. Podobno ma być druga część książki (a może już jest), którą chyba jednak kupię, ale to z czystej ciekawości, co będzie dalej. Może Eoin popoprawia/popoprawiał niedopatrzenia ;-)



PS. Jutro, lub pojutrze pojawi się stosik grudniowy, lub świąteczny (ale chyba to pierwsze) a jak na razie, jakbym zapomniała potem, życzę wszystkim czytelnikom Wesołych Świąt!!!






6 komentarzy:

  1. Bardzo mi miło, że umieściłaś cytat z mojego komentarza :) Wspaniały prezent na święta♥Dziękuję :*
    Co do książki, pierwszy raz o niej słyszę. Kiedyś postanowiłam przeczytać serię o Artemisie Fowl tego autora. Ze wstydem muszę przyznać, że nie skończyłam czytać nawet pierwszej części, co nie często mi się zdarza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli jednak seria nie jest tak dobra, jak myślałam, bo parę osób mi ją polecało. Jeszcze się nad nią zastanowię. Swoją drogą u mnie nagrodą za konkurs recytatorski była... "Księga drewna" xD, więc i tak zazdroszczę lektury :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znaczy mnie osobiście ta książka lekko znudziła, ale były ciekawe momenty, więc... rób jak uważasz :-) Książka nie jest długa, można spróbować ;-)

      Usuń
    2. Ja uważam że książka Nadnaturalista jest lepsza od Artemisa Fowla, więc polecam ci bardziej ją :-)

      Usuń
  3. Moim zdaniem książka jest całkiem niezła. Uważam, że jest lepsza od Artemisa Fowla. Mimo iż w niektórych momentach jest trochę nudnawa to jednak potrafi wciągnąć :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje wszystkim za komentarze ♥ One naprawdę motywują i dają siłę do dalszej pracy♥
Uwaga: komentarze wulgarne i niemiłe będą usuwane! Możecie wyrażać swoje zdanie, ale w kulturalny sposób.
Możecie się również reklamować, ale jak przeczytacie post i coś o nim napiszecie. Nie będę udostępniała komentarzy typu: "Fajny wpis + 3 linki na bloga itp." Reklamować to wszystko możecie w zakładce "Zareklamuj się" :-)
Za wszystkie miłe rzeczy jeszcze raz dziękuje ;-)