Oryginalny tytuł: "Anne of Green Gables"
Oryginalny język: Angielski
Autor: Lucy Maud Montgomery
Rodzaj: Powieść psychologiczna
Ilość stron: 405
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania oryginału: 1908 rok
Cena: 24, 90
Moja ocena: 10/10
"Gdy Maryla i Mateusz Cuthbertowie decydują się przygarnąć chłopca z sierocińca, nie mają pojęcia, że od tej pory ich życie wywróci wypełnią niespodzianki. Zaczyna się od tego, że na Zielone Wzgórze w Avonlea przybywa nie chłopiec, lecz jedenastoletnia rudowłosa dziewczynka ..."
Rodzeństwo, Maryla i Mateusz Cuthbertowie, wiodą spokojne życie w Avonlea, wiosce mieszczącej się na wyspie Księcia Edwarda. Pewnego dnia postanawiają jednak zrobić coś, co kompletnie zaskakuje ich znajomych i sąsiadów. Postanawiają przygarnąć chłopca z sierocińca. Dziecko ma pomagać Mateuszowi na polu, gdy ten będzie już starszy. Maryla, którą sąsiadki planują odwieźć od tego szalonego pomysłu nie ulega namową. Wkrótce wysyła brata na stację kolejową, aby ten odebrał z niej chłopca. Dziwi się bardzo, gdy na stacji nie zastaję nikogo, oprócz jedenastoletniej dziewczynki ubranej w brzydką, szarą sukienkę. Mężczyzna nie widzi innego wyjścia, więc zabiera dziecko ze sobą na Zielone wzgórze. Po drodze do domu zaczyna jednak lubić Anię, za jej fantazyjne i ciepłe opowieści. Nie wie jeszcze, że życie rodzeństwa na Zielonym Wzgórzu, niedługo bardzo się zmieni.
Według mnie, nie da się nie lubić Ani Shirley. Ta mała dziewczynka ma bardzo twardy i wybuchowy charakter. Posiada też dużo kompleksów, na temat swoich rudych włosów, sylwetki i w ogóle całego wyglądu. Z biegiem czasu wszystko się jednak zmienia. W książce widzimy, jak Ania z małej fantazjującej dziewczynki, uwielbiającej używać wielkich słów i ciągle wpadającej w kłopoty zmienia się w rezolutną i twardą, jednak spokojną i opanowaną kobietę. Na stronach opisane jest życie Ani od momentu jak trafia na Zielone Wzgórze, aż do czasu jak dostaje pracę. Można łatwo porównać obie dziewczyny i zobaczyć wielką zmianę między nimi.
Osobiście wolałam młodszą Anię, która mimo wieku była już bardzo doświadczona przez życie. Lubiłam jej zachowanie i śmiałam się z jej ciągłego pecha. Nie mogę jednak powiedzieć, że nie polubiłam starszej Ani.
Obie dziewczyny mimo, że tak różne, zachowały niektóre elementy zachowania i to mnie bardzo cieszy.
Osobiście wolałam młodszą Anię, która mimo wieku była już bardzo doświadczona przez życie. Lubiłam jej zachowanie i śmiałam się z jej ciągłego pecha. Nie mogę jednak powiedzieć, że nie polubiłam starszej Ani.
Obie dziewczyny mimo, że tak różne, zachowały niektóre elementy zachowania i to mnie bardzo cieszy.
Książka jest napisana dość łatwym językiem. Z wyjątkiem kilku momentów jest ona spokojna, więc wspaniała na wieczory, które niestety zapadają coraz wcześniej. Autorka wspaniale i kolorowo opisała leśną okolicę Zielonego Wzgórza, więc można się poczuć jakbyśmy razem z Anią spacerowali spokojnymi uliczkami Avonlea. Opowieść bardzo mi się podobała, ponieważ ukazywała losy sieroty, która znalazła miłość u obcych ludzi. Pokochała ich i o tym właśnie jest ta książka: o miłości przyjaźni i zaufaniu.
A to jeden z kadrów z filmu
Moim zdaniem Ania jest... specyficzna. Mi osobiście nie przypadła do gustu. Trudno.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Tosia
Ależ sentymentalnie się zrobiło! :) Mam ochotę wrócić do Ani z zielonego Wzgórza..
OdpowiedzUsuńCiekawa lektura , przyjemniej byłoby do niej powrócić za jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńhttp://czytaniemoimhobby.blog.pl/
Bardzo ciekawy blog :) Dużo czytam i także mam profil na lubimyczytac.pl:
OdpowiedzUsuńhttp://lubimyczytac.pl/profil/5296/edtta
Nawet zastanawiałam się nad prowadzeniem książkowego bloga, ale jednak recenzje dodaję na lubimyczytac, natomiast bloga prowadzę o całkiem innej tematyce. Zapraszam serdecznie:
http://edi-pocztowki.blogspot.com/