"Poza czasem" Alexandra Monir
Tytuł oryginalny: "Timeless"
Wydawnictwo: Jaguar
Oryginalny język: angielski
Rodzaj: fantasy
Cena: 32,90 zł
Wydawnictwo: Jaguar
Oryginalny język: angielski
Rodzaj: fantasy
Cena: 32,90 zł
Czy wiecie, jak szybko w życiu coś może się zmienić? Nie wiemy kiedy widzimy kogoś po raz ostatni. Witamy się i żegnamy, nie zdając sobie sprawy, co może się zaraz stać. Ludzie wychodzą i nie wracają. A od jednej decyzji zależeć może całe życie.
Jednak czy na pewno nic nie da się zmienić?
Michele Windsor w pewnym momencie zostało już tylko nazwisko. Straciła wszystko, dzięki czemu czuła się bezpiecznie - mamę, dom. Nikt do tej pory nie wiedział, że Michele pochodzi właśnie z "tych Windsorów" - którzy sprawili, że jej matka cierpiała i sama musiała wychowywać córkę. A teraz chcą właśnie ją wziąć pod opiekę. Czy ma to jakiś związek z sumieniem, które ich gryzie? A może chodzi o coś więcej? Dlaczego wszyscy mają przed Michele tyle sekretów? I czym są dziwne sny, z tajemniczym błękitnookim mężczyzną?
Wszystkie pytania nasilają się, gdy Michele odkrywa rzeczy swoich przodków, które przenoszą ją do nieznanych, starodawnych czasów...
Książka jakoś mile mnie zaskoczyła. Autorka cały czas utrzymywała wartką akcję, czasami tylko zdarzały jej się potknięcia. Barwnie opisała minione czasy, tak, że rzeczywiście mogliśmy się poczuć, jakbyśmy w nich przebywali. Dobra lekcja historii, ale nie do końca, bo oczywiście ciekawsza od lekcji historii. Gdyby takie były lekcje, to wszyscy by na nie umieli śpiewająco. Autorka przemieszała różne wydarzenia, umieszczając postacie w odmiennych czasach. Było to ciekawe, bo postacie te spotykały się, w różnych momentach książki, pamiętając o sobie lub nie. Dziwne, że pani Alexandra nie pogubiła się w tym gąszczu imion i dat.
Główny wątek również jest ciekawy. W ogóle wspominałam wam po jakie książki lubię najbardziej? Te o podróżach w czasie (no i jeszcze bardziej te o światach alternatywnych, ale o tym innym razem). Po prostu uwielbiam kiedy możemy cofnąć się w przeszłość razem z bohaterami i przeżywać z nimi niewyobrażalne przygody. Do tego dochodzi też główny wątek (koniec końców, najważniejszy), który też nie pozostawia wiele do życzenia. Książkę polecam wszystkim miłośnikom fantastyki. I nie tylko! Do nadnaturalnych zdarzeń dochodzą zwyczajne codzienne problemy, takie jak: strata kogoś, tęsknota, rozstanie się z kimś, ale też problemy finansowe i wyróżnianie się na tle innych. To naprawdę książka warta uwagi.
Są jednak też minusy (a przynajmniej tak wynika z MOJEGO punktu widzenia). Według mnie narracja w książce powinna być pierwszoosobowa! A nie trzecio! Nie, żebym jakoś specjalnie zwracała na to uwagę, o nie! Tylko akurat tutaj taka narracja bardziej by pasowała. Często, podczas czytania, przyłapywałam się na tym, że zamiast np "Zauważyła" czytam "Zauważyłam". Ponad to, akcja cały czas kręci się wokół głównej bohaterki, nie ma skoków z postaci, na postać (jeżeli wiecie o czym mówię), tak, że narracja pierwszoosobowa byłaby tutaj jak najbardziej na miejscu.
Drugą sprawą są uczucia głównej bohaterki. Jeżeli ktoś jest stałym czytelnikiem moich recenzji, to odpowiadam na jego pytanie: TAK! BĘDĘ PORUSZAŁA TĘ KWESTIĘ W KAŻDYM PRAWIE POŚCIE. A szczególnie, kiedy bohaterowie dużo przeszli i muszą wtedy dużo odczuwać. A tutaj akcja działa się w takich... no... tragicznych momentach zbyt szybko i nie było miejsca na uczucia. W takich momentach wydawało mi się, że autorka zrobiła z główniej postaci manekina (na szczęście momentów takich było mało). Ludzie! TO NIE FILM! UCZUCIA SIĘ NALEŻĄ!
A teraz ostatnia rzecz, która zdenerwowała mnie najbardziej. Nie no przepraszam, ja jestem wyrozumiała, ale jak czytam zdanie (i tutaj cytat prosto z książki): "Przy szafce czekały jej najlepsze przyjaciółki Michele..." to ja chyba mam prawo do bulwersacji. To nie jest wina autora. To KATEGORYCZNIE nie jest wina autora. To po prostu wina tłumacza (przepraszam, ja tutaj nie chcę nikogo obrazić, ja tylko wyrażam swoje zdanie). No dobra ktoś się pomylił. Okay. Jednak jeżeli czytamy coś takiego z trzy razy na książkę?!
Pozostawiam to bez komentarza.
Podsumowując. Książka jest dobra. Więcej. Jest BARDZO dobra. Naprawdę polecam ją właściwie każdemu - każdy może znaleźć w niej coś dla siebie, cząstkę swojego JA. Zdarzają się drobne niedociągnięcia (niektóre może nie drobne, co trochę większe, ale o tym już było). Jednak pomijając je, książkę czyta się lekko i przyjemnie. Ja na pewno sięgnę po następną część, dostępną w sprzedaży już w maju, a wy na razie zapoznajcie się z pierwsza :-) Polecam :-)
~Moja ocena: 7/10 (bardzo dobra)~
RECENZJA BIERZE UDZIAŁ W WYZWANIACH: KLUCZNIK, CZYTAM FANTASTYKĘ I BOOK LOVERS
Michele Windsor w pewnym momencie zostało już tylko nazwisko. Straciła wszystko, dzięki czemu czuła się bezpiecznie - mamę, dom. Nikt do tej pory nie wiedział, że Michele pochodzi właśnie z "tych Windsorów" - którzy sprawili, że jej matka cierpiała i sama musiała wychowywać córkę. A teraz chcą właśnie ją wziąć pod opiekę. Czy ma to jakiś związek z sumieniem, które ich gryzie? A może chodzi o coś więcej? Dlaczego wszyscy mają przed Michele tyle sekretów? I czym są dziwne sny, z tajemniczym błękitnookim mężczyzną?
Wszystkie pytania nasilają się, gdy Michele odkrywa rzeczy swoich przodków, które przenoszą ją do nieznanych, starodawnych czasów...
Książka jakoś mile mnie zaskoczyła. Autorka cały czas utrzymywała wartką akcję, czasami tylko zdarzały jej się potknięcia. Barwnie opisała minione czasy, tak, że rzeczywiście mogliśmy się poczuć, jakbyśmy w nich przebywali. Dobra lekcja historii, ale nie do końca, bo oczywiście ciekawsza od lekcji historii. Gdyby takie były lekcje, to wszyscy by na nie umieli śpiewająco. Autorka przemieszała różne wydarzenia, umieszczając postacie w odmiennych czasach. Było to ciekawe, bo postacie te spotykały się, w różnych momentach książki, pamiętając o sobie lub nie. Dziwne, że pani Alexandra nie pogubiła się w tym gąszczu imion i dat.
Główny wątek również jest ciekawy. W ogóle wspominałam wam po jakie książki lubię najbardziej? Te o podróżach w czasie (no i jeszcze bardziej te o światach alternatywnych, ale o tym innym razem). Po prostu uwielbiam kiedy możemy cofnąć się w przeszłość razem z bohaterami i przeżywać z nimi niewyobrażalne przygody. Do tego dochodzi też główny wątek (koniec końców, najważniejszy), który też nie pozostawia wiele do życzenia. Książkę polecam wszystkim miłośnikom fantastyki. I nie tylko! Do nadnaturalnych zdarzeń dochodzą zwyczajne codzienne problemy, takie jak: strata kogoś, tęsknota, rozstanie się z kimś, ale też problemy finansowe i wyróżnianie się na tle innych. To naprawdę książka warta uwagi.
Są jednak też minusy (a przynajmniej tak wynika z MOJEGO punktu widzenia). Według mnie narracja w książce powinna być pierwszoosobowa! A nie trzecio! Nie, żebym jakoś specjalnie zwracała na to uwagę, o nie! Tylko akurat tutaj taka narracja bardziej by pasowała. Często, podczas czytania, przyłapywałam się na tym, że zamiast np "Zauważyła" czytam "Zauważyłam". Ponad to, akcja cały czas kręci się wokół głównej bohaterki, nie ma skoków z postaci, na postać (jeżeli wiecie o czym mówię), tak, że narracja pierwszoosobowa byłaby tutaj jak najbardziej na miejscu.
Drugą sprawą są uczucia głównej bohaterki. Jeżeli ktoś jest stałym czytelnikiem moich recenzji, to odpowiadam na jego pytanie: TAK! BĘDĘ PORUSZAŁA TĘ KWESTIĘ W KAŻDYM PRAWIE POŚCIE. A szczególnie, kiedy bohaterowie dużo przeszli i muszą wtedy dużo odczuwać. A tutaj akcja działa się w takich... no... tragicznych momentach zbyt szybko i nie było miejsca na uczucia. W takich momentach wydawało mi się, że autorka zrobiła z główniej postaci manekina (na szczęście momentów takich było mało). Ludzie! TO NIE FILM! UCZUCIA SIĘ NALEŻĄ!
A teraz ostatnia rzecz, która zdenerwowała mnie najbardziej. Nie no przepraszam, ja jestem wyrozumiała, ale jak czytam zdanie (i tutaj cytat prosto z książki): "Przy szafce czekały jej najlepsze przyjaciółki Michele..." to ja chyba mam prawo do bulwersacji. To nie jest wina autora. To KATEGORYCZNIE nie jest wina autora. To po prostu wina tłumacza (przepraszam, ja tutaj nie chcę nikogo obrazić, ja tylko wyrażam swoje zdanie). No dobra ktoś się pomylił. Okay. Jednak jeżeli czytamy coś takiego z trzy razy na książkę?!
Pozostawiam to bez komentarza.
Podsumowując. Książka jest dobra. Więcej. Jest BARDZO dobra. Naprawdę polecam ją właściwie każdemu - każdy może znaleźć w niej coś dla siebie, cząstkę swojego JA. Zdarzają się drobne niedociągnięcia (niektóre może nie drobne, co trochę większe, ale o tym już było). Jednak pomijając je, książkę czyta się lekko i przyjemnie. Ja na pewno sięgnę po następną część, dostępną w sprzedaży już w maju, a wy na razie zapoznajcie się z pierwsza :-) Polecam :-)
~Moja ocena: 7/10 (bardzo dobra)~
RECENZJA BIERZE UDZIAŁ W WYZWANIACH: KLUCZNIK, CZYTAM FANTASTYKĘ I BOOK LOVERS
Ciekawa pozycja. Z przyjemnością przeczytam w wolnym czasie...
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie powieści, o ile nie są nieco naiwne i naciągane. A przyznam się, że zdziwił mnie fakt, że dopiero teraz do księgarń trafi druga część książki.
OdpowiedzUsuńNa szczęście, ja nigdy nie natknęłam się na tak zauważalny błąd w tłumaczeniu. ;)
OdpowiedzUsuńJak mi kiedyś podejdzie pod rękę to może i kupię ;p Ale szukać na razie nie będę ponieważ i tak jestem zawalona książkami. Nakupiłam od stycznia ogrom i leży i nie czytam, przekleństwo jakieś.
OdpowiedzUsuń;)
Będę miał na oku :)
OdpowiedzUsuńJeśli trzecioosobowa narracja aż tak bardzo Ci przeszkadzała, to znaczy że rzeczywiście coś było nie tak. Czytelnik z reguły nie zwraca na to uwagi ;) Mimo wszystko cieszę się, że książka była według Ciebie bardzo dobra, aż chce się czytać.
OdpowiedzUsuń